Słońce już zaszło, a ja dopiero teraz znalazłam chwilę... na chwilę relaksu. Herbatka zaparzona, ciacho jest, no to można trochę pobuszować w blogowym świecie :)
Dzisiaj nie będzie o mnie, ani o tym co ostatnio zrobiłam, tylko o tym co robi ktoś inny.
Po wielu dniach wyczekiwania dotarła do mnie paczka z zamówieniem złożonym u Anstahe. Może część z Was zna jej bloga i podziwiała już jej twórczość. Jeśli nie to zapraszam:
Anstahe robi wiele piękny rzeczy - decoupage, transfer, poverpol, szycie, szydełkowanie, ale mnie najbardziej urzekły dwie gałęzie działania - przepiękne lale w stylu Tilda oraz obrazki wykonane haftem wstążeczkowym.
Już od pierwszej chwili, kiedy trafiłam na jej bloga byłam pod ich wielkim wrażeniem. A że jej prace podziałały na mnie jak magia (ta pozytywna oczywiście!), to w mojej głowie wykiełkowała tylko jedna myśl: "Chcę takie mieć." No i mam. Anstahe przyjęła zamówienie na lalkę i trzy obrazki. Pracowała nad nimi sumiennie przez dwa tygodnie. A pracy przy tym było, oj było. Zapewniam. A efekt? Zniewalający.
Zresztą sami zobaczcie.
Dodatkowo dostałam od niej świąteczną niespodziankę - dekorację na święta Wielkanocne i już na zaś, Bożonarodzeniowe.
Anstahe jeszcze raz dziękuję za Twoje prace.
Dzięki nim moje mieszkanie stało się piękniejsze :)
Jak mi się marzy takie lale szyć...ale mogę sobie tylko powzdychać :-(
OdpowiedzUsuńSame cudowności dostałaś! :)
OdpowiedzUsuńTakie piekne zdjęcia zrobiłas, że aż cieplutko zrobiło mi się na duszy, Musze przyznac, że wiele nauczyłam się poprzez Twoje zamówienie. Te złocienie w makach bardzo sie spodobały i pewnie będę jeszcze ciągnąć ten motyw. Pewnie sama bym na to nie wpadła, Dziękuję też za ciepłe słowa, bardzo mi pomagają i motywują, bo starałam się wykonać prace jak najlepiej. Dla mnie ziółka są numer jeden. Pozdrawiam i gratuluję mieszkanka. Czuć w nim fajny klimat.
OdpowiedzUsuńpiekne rzeczy, dla mnie to male dziela sztuki :))
OdpowiedzUsuńHaft wstążkowy sprawił, że te roślinki wyglądają jak żywe :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam