Wolnego czasu ciągle u mnie mało.
Ostatnio mam wrażenie że doba skróciła się przynajmniej o 4 godziny.
Dlaczego tego płynącego czasu nie da się trochę przyhamować? Jakoś nagiąć, rozciągnąć. A może się da tylko jeszcze nie wiemy jak. No trudno. Lepszy rydz niż nic.
Mając ostatnio ekspresowe tempo życia codziennego moja "twórczość" mocno wyhamowała i stała się trochę minimalistyczna.
Dlatego dzisiaj mogę się jedynie pochwalić "szybką dekoracją" w wiklinie, w zestawieniu z kilkoma drobiazgami, które nabyłam w czasie ostatniego wypadu po pieluchy. Wszystko w tzw. międzyczasie.
Dla zainteresowanych, lampion zakupiłam w Ikea, a ptaszki w Home&You.
Reszta to poskładana zbieranina tego co miałam pod ręką.
W taki oto sposób na moim parapecie zagościła już wiosna.
Niestety za oknem ciągle jest szaro i ponuro. Może jutro będzie słoneczniej...
Prześliczna wiosenna dekoracja!:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Ależ ślicznie! Lampion skradł moje serducho, jest bardzo romantyczny. :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna dekoracja. Najbardziej podoba mi się lampion. Sama posiadam lampion ale ciężko mi się zebrać żeby go odnowić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam